piątek, 7 marca 2014

EPILOG: Nie ma cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by ci serce.

Redaktor naczelny Mundo Deportivo przeprowadził bardzo osobisty wywiad z napastnikiem FC Barcelony - Leo Messim. Mamy zaszczyt zaprezentować go w dzisiejszym wydaniu.

Dziennikarz: Dzień dobry. Co przekonało pana, by zgodzić się na wywiad w tak ciężkim temacie, jakim jest pańskie życie prywatne?
L.Messi: Sam nie wiem. Poczułem, że to może coś zmienić.

Dziennikarz: Więc przejdźmy do tematu. W mediach krążyły plotki, jakoby nie spodziewał się pan śmierci swojej nieuleczalnie chorej partnerki. Inne źródła podają, że zagrał pan mimo świadomości złego stanu zdrowia śp. Julii.
L.Messi: To było coś pomiędzy. Wiedzieliśmy, że to może nastąpić we wrześniu. W przeddzień meczu dowiedzieliśmy się, że jednak nie. Że to już na dniach i podjąłem decyzję, by zostać z Julią i nie zagrać w finale, jednak to ona mnie do tego przekonała. Kolejnego dnia czuła się jak dzień wcześniej, wtedy zresztą wzięliśmy ślub, ale musiało być gorzej, skoro zmarła tego samego dnia.

Dziennikarz: Czego nauczył pana ten związek?
L. Messi: Ten związek przede wszystkim bardzo mnie zmienił. Czasami miałem wątpliwości, czy na dobre, czy złe. W porę zrozumiałem jednak, że bycie odpowiedzialnym i romantycznym (śmiech) wychodzi na dobre.

Dziennikarz: Skąd brały się te wątpliwości?
L. Messi: To ciężka sytuacja, gdy coś takiego, jak białaczka spada ci na głowę z dnia na dzień. Musiałem spoważnieć, żeby sobie wszystko poukładać, bądź na odwrót. Zastanawiałem się, czy chcę przestać być tym dzieckiem, jakim byłem przedtem. Nie chciałem dorastać, jednak to się zmieniło gdy poznałem Julię.

Dziennikarz: Co się zmieniło w pańskim życiu odkąd pan ją stracił?
L. Messi: Szczerze mówiąc, to spodziewałem się, że wróci ten stary Messi. Ten, o którym mówiłem przed chwilą. A tak na prawdę, nie wiele się zmieniło. Wciąż słyszę jej głos i widzę jej uśmiech. To czasami mnie przeraża, bo wiem, że nie mogę jej nawet dotknąć, że jej tu nie ma. Zostałem tym samym człowiekiem, a oprócz braku jej przy mnie moje życie jest takie samo. Czasami próbuję żyć na sto procent, ale nie potrafię. Myślę, że jest jeszcze za wcześnie.

Dziennikarz: Co pan widzi, gdy mówię 'Julia'?
L. Messi: (zamyka oczy) Widzę uśmiechniętą brunetkę, która za wszelką cenę chce mi udowodnić, że da radę nie zgubić się w Nowym Jorku bez mapy. (śmiech) Mógłby pan wypowiadać jej imię tysiące razy, a wtedy za każdym razem pomyślę o innej sytuacji.

Dziennikarz: Chciałby się pan zakochać jeszcze raz?
L. Messi: Nie wiem. Sam z siebie nie, ale Julia by tego chciała. Jest zbyt wcześnie, żebym mógł o tym myśleć, jednakże nie zamierzam na siłę szukać drugiej takiej jak moja żona, co byłoby zresztą bezsensu.


****

Wywiady tworzy się wtedy, gdy nie ma się pomysłu na epilog, haha. :D
No cóż, pozostaje dopisać "ZAKOŃCZONY" w tytule bloga. 

Dziękuję za wszystkie 225 komentarzy i 6,8k wyświetleń. ♥ 

Bardzo się cieszę, że ten blog tak przypadł wam do gustu. :)

ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "MOJE BLOGI"!!!







13 komentarzy:

  1. Cudowny . Dlaczego go zakonczylas ?! Świetnie piszesz. Zrobilas cos strasznego . Zakonczylas mojego jednego z ulubionych blogow . Świetnie bylo go czytac . Weny zycze ;) :* <3 /paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne zakonczenie, blog o najlepszej druzynie swiata i cudownie napisany - to jeden z moich ulubionych blogow ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały pomysł z tym epilogiem. Ogólnie cały blog bardzo fajny :) /Gosia

    OdpowiedzUsuń
  4. O boże, rozpłakałam się aż :( Cudny pomysł, cudny epilog :")
    Wspaniały blog, tylko pozazdrościć talentu ♥ :")

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutne zakończenie ale i cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne zakończenie, jak i cały blog <3
    Zawsze będzie jednym z moich ulubionych :)
    Genialny pomysł <3
    Dziękuję, za tak wspaniały i wzruszający (bo nie raz mi łza poleciała) blog <3 Zazdroszczę talentu ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc nadszedł czas na mój komentarz BUHAHAHAHAHAHA :D Ale chyba jesteś do tego przyzwyczjona <3 Przede wszystkim,chwała Bogu,że zmieniłaś jej nazwisko!!! Bo nie wybaczyła bym Ci tego,jakby miała nadal nazwisko Wawrzyniak XD Leo też byc ci tego nie wybaczył :D Smutne zakończenie :( Ale byłoby dziwnie jakby nagle,cudownie wyzdrowiała. Jedno smutne zakończenie zawsze musi być! Lubiłam tego bloga wiesz? Był taki inny,nwm jak to określić,ale różnił się od innych. Nie było takiej typowej Love Story. Myślałam,że coś rozwiniesz jeszcze z Alexisem,bo początki z nim były fajne *__* X D Leo taki romantyczny <3 I tak pięknie to napisałaś jak wspominał Julię :* to był pierwszy blog na którym zdarzało mi się uronić łzę! Zawsze to jest przez ciebie! Ty to masz talent cwaniaro :p I dobrze,że taki był epilog,dobry pomysł. Leo wyrzucił z siebie wszystko. A co do zakochania to trafi na ciebie XDDDDD tak moje głupie pomysły :D
    zakończyłaś już drugiego bloga,możesz być dumna! Kolejne świetne opowiadanie. Wiem,że wena nigdy cię nie opuści i dalej będziesz pisać tak cudowne historie <3 kocham twoją tworczość <3 I ciebie też <3

    OdpowiedzUsuń
  8. To było genialne...
    Przy ostatnim rozdziale polały sie łzy...
    Leoś stracił swoją ukochaną...
    Tak bardzo się starał...
    Tak jak napisałas musiał przestać być dzieckiem, starym Leo..
    Epilog budzi nadzieję.
    Widać, że Leo sobie z tym radzi, że jest silny :) potrafi tak po prostu o tym opowiedzieć...Jest wspaniały !
    Gratuluję genialnego pomysłu <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Masakra..
    Nie wiem, co mam napisać, bo nie chcę się powtarzać..
    Kochałam tego bloga ♥
    Ciężko jest mi się z nim 'pożegnać'..
    Pisz dalej, bo jak pisałam wcześniej, masz do tego talent ;*
    Epilog w formie wywiadu - tego jeszcze nie było ;]
    Genialny ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. A co ja tu będę się rozpisywać..
    Ty i tak wiesz, że Twoje blogi są genialne i to, jak piszesz.
    Świetny blog, dziękuje, że mogłam go czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, dopiero teraz zauważyłam, że jeszcze mam powiadomienie w skrzynce odnośnie tego bloga. Był świetny, mimo tego, że taki smutny to i tak był to jeden z najlepszych blogów, które miałam okazję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja wielka mentorko! Uwielbiam twoje blogi! Ten głęboko zapadł mi w serce<3 Czytając ostatni nie spodziewałam się śmierci Juli. Aż łza mi się zakręciła w oku:'( Twoim przeznaczeniem jest pisarstwo!!! Chciałabym mieć taki talent jak ty!! Kocham mocno:$

    OdpowiedzUsuń